Szymon - rewelacja carvingowego półfinału Pucharu Polski
W pierwszych zawodach CPP 2004 był dopiero trzeci. Dopiero – bo po półfinale, który pojechał znakomicie (wyprzedzając o 0,1 pkt Artura Habera) zanosiło się, że w finale nie da szans konkurentom i odniesie pewne zwycięstwo.
– Ale technika, aż miło oglądać – zachwycał się Dyrektor Pucharu Wojciech Bydliński, obserwując z mety przejazd Szymona. Zachwycali się zresztą wszyscy – po zawodach Szymon zebrał prawie tyle samo gratulacji, co zwycięzca, mimo że ostatecznie dał się wyprzedzić Wojciechowi Podgórnemu i Grzegorzowi Dendysowi.
Po zawodach żałował, że nie wybrał strategii na czas.
– Wojtek wykręcił rewelacyjny wynik głownie dzięki temu, że wybrał trasę po czarnych bojach. Nikt nie podejrzewał, że trzeba jechać na czas: dzisiaj punkty miały drugorzędne znaczenie – tłumaczy.
Szymon, stojąc na starcie przed finałem, przeczuwał, że nie wygra.
- Modliłem się tylko, żeby popełnić jak najmniej błędów. Bo warunki były stworzone dla mnie: jestem lekki i dobrze się czuje na miękkiej, nawet wyboistej trasie. Pewnie, że żałuję przegranej, ale cieszę się też z trzeciego miejsca! Jestem realistą i wiem, że gdy wrócą twarde warunki, może już nie być tak dobrze – wyjaśnia.
Szymon Tasz to jeden z najlepszych polskich narciarzy. Największe sukcesy odnosił w połowie lat 90. W tym czasie zdobył trzy medale Mistrzostw Polski juniorow, a w 1995 r. był trzeci wśród seniorów w gigancie podczas Mistrzostw Polski. W latach 1993-1994 był członkiem kadry narodowej.
W zawodach carvingowych startuje od trzech lat. Dwa lata temu – wspólnie z Martą Berezik i Szymonem Łukaszczykiem – zdobył złoty medal w rywalizacji teamów podczas Carvingowych Mistrzostw Polski. W zeszłorocznym CPP, wspólnie z Izabela Matyszczak-Wysocką i Mariuszem Szydlakiem, jako Dojlidy Team, wywalczyli czwarte miejsce w nieoficjalnej klasyfikacji teamów.